- Czy nasze piękności są gotowe na imprezę? – spytał Liam
wchodząc do naszego pokoju wraz z całą zgrają chłopaków
- Jak najbardziej, tatusiu – zaśmiałam się
Byłam ubrana w czarne szorty, luźny, fioletowy t-shirt i
conversy w tym samym kolorze. Nie mogłam założyć szpilek, bo przecież idziemy
na plażę.
- To idziemy? – zapytał Louis, który swoją drugą
obejmował Eleanor
- A gdzie jest Konrad? – wszyscy spojrzeli na Zayna,
który dzieli z nim pokój
- Jak wychodziłem to go nie było – zapewnił nas
- A Evę ktoś widział? – zauważyła Martyna
- Widzę że coś się między nimi kroi – zaśmiał się Harry
- W sumie to do siebie pasują – oznajmił Jake
- Mówiła ci coś o nim? – zapytała El – Bo nam spoooro
- Eleanor! Miałyśmy nikomu nie mówić! – upomniałam ją
- Ahh.. No tak.. – zaśmiała się – Dobra, nie ważne…
Idziemy podbić Hawaje?
- Lecimy! – krzyknęli wszyscy
- Jake, prowadzisz, bo jeszcze się zgubimy – Niall
Gdy wyszliśmy z domu było już ciemno. Mimo to przez cały
czas było ciepło i dość duszno. Nie wiem jak wytrzymamy tańcząc przez tyle
czasu, ale musimy. Ruszyliśmy w stronę morza, czyli jak sądzę w stronę plaży.
No bo.. Jak morze to i plaża no nie? Ale ja jestem inteligentna… Po kilku
chwilach byliśmy już na piasku. Podeszliśmy do ogromnego koca na którym stało
jedzenie. Był on otoczony drewnianymi ławeczkami, na których siedzieli znajomi
Jacoba.
- Cześć wszystkim – przywitał się Jake – Chciałbym
żebyście kogoś poznali.. No więc to są Liam, Niall, Zayn, Martyna, Julka,
Eleanor, Louis i Harry. A to – teraz zwrócił się do nas – to są Kevin, Max,
Fred i James.
- Hej. Miło was poznać – zagadałam podając każdemu z nich
rękę, a później zrobili to wszyscy
Gdy już się zapoznaliśmy impreza zaczęła się rozkręcać.
Wszyscy tańczyli, śpiewali, wydzierali się, a co najważniejsze – pili. Wódka i
piwo schodziły litrami. Sama byłam nieźle wstawiona. W pewnej chwili myślałam
że nie wytrzymam i pobiegłam do plażowego kibelka, aby zwymiotować. Na
szczęście był to fałszywy alarm. Po chwili do drzwi mojej kabiny ktoś zapukał.
- Julka, coś się stało? – usłyszałam głos Harrego
- Na szczęście nic, ale myślałam że zwymiotuję..
- To ok.. A jak impreza ci się podoba?
- Jest spoko. W sumie to jedna z naszych najlepszych..
Nie ma większych problemów typu..
- Damian – dokończył za mnie po czym się zaśmiał –
Wpuścisz mnie do siebie?
- Jasne, wchodź – otworzyłam mu drzwi
- Ciasno tu – uśmiechnął się
- Troszeczkę…
Harry usiadł na desce klozetowej i pokazał gestem, abym
usiadła na kolanach. Zrobiłam to o co mnie prosił. Mój chłopak objął mnie w
pasie. Zaczęliśmy rozmawiać o jakiś
totalnych pierdołach po czym zapadła cisza. Harry zaczął muskać językiem moją
szyję. Wiedział, że to uwielbiałam. Jęczałam cichutko. Odwróciłam się i
zasiadłam na nim okrakiem. Popatrzyłam w jego piękne, zielone oczy. Można było
w nich zatonąć… Zaczęliśmy się całować. Z początku były to niewinne pocałunki,
które przerodziły się w bardzo namiętne. Harry schodził z całusami coraz niżej
aż w końcu dotarł do dekoltu mojej bluzki. Włożył mi pod nią ręce i jeździł
swoimi zimnymi dłońmi po moich rozgrzanych plecach. Ja w tym czasie zajmowałam
się odpinaniem jego koszuli, która po chwili została przeze mnie zdjęta
ukazując jego okazały kaloryfer. Nim się zorientowałam ja również byłam bez
bluzki. Stałam przed Harrym w samym staniku i szortach, które swoją drogą nie
były zbyt długie.
- Jesteś taka seksowana – stwierdził mój ukochany po czym
zabrał się za odpinanie stanika
Jak to chłopak, nie mógł sobie z tym poradzić. Po kilku
minutach moje piersi zostały oswobodzone, a Harry natychmiast złapał je w swoje
dłonie i zaczął pieścić. Całował je w każdym możliwym miejscu, potem cmokał
brzuch aż w końcu dotarł do spodenek. Rozpiął je szybkim ruchem. Po chwili ja
zrobiłam to samo z jego rurkami. Oboje zostaliśmy w ostatniej części garderoby.
Przykucnęłam przy Harrym i powoli zaczęłam oswobadzać jego przyrodzenie. Gdy
było już wolne ujęłam je w dłonie i zaczęłam wykonywać wolne ruchy. Jego penis
powoli twardniał. Moje ruchy ręką stawały się coraz szybsze. Hazza jęczał
głośno. Po chwili mój chłopak pociągnął mnie za ręce i wróciliśmy do naszej wcześniejszej
pozycji. Jeszcze raz popatrzył w moje oczy po czym bezproblemowo we mnie
wszedł. To było takie przyjemne uczucie. W tej kabinie nie było zbyt ładnie,
ale to co się w niej odbywało było wspaniałe. Harry jest zajebisty w te klocki.
Jęczałam i krzyczałam jak najgłośniej mogłam. Nie zdziwiłabym się gdyby wszyscy
na plaży to słyszeli. Po chwili szczytowałam a Loczek zaraz po mnie. Biała maź
wytrysnęła wprost na moje piersi. Wstaliśmy, a Harry podszedł do mnie i mocno
przytulił.
- Byłaś wspaniała – wyszczerzył się
- Ty też, zboczeńcu – musnęłam jego usta
Zaczęliśmy zbierać nasze ciuchy z piachu. Szybko się w
nie ubraliśmy i jak gdyby nigdy nic, trzymając się za ręce wyszliśmy z kabiny i
wróciliśmy do bawiących się przyjaciół. Wszyscy byli piani więc chyba nikt nie
zauważył że nas nie było. Dołączyliśmy do zabawy. Ta noc była przecudowna.
_______________
Przepraszam, przepraszam, przepraszam !
Przepraszam że musieliście tyle czekać :c
Przepraszam że taki krótki :c
Przepraszam że zjebałam :c
Ale mimo wszystko miłego czytania :*
Podobał się wam ? :3