sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 20


- Martyna, gość do ciebie – w drzwiach stał tata Julki
W sumie dobrze że przerwał w tym momencie. Nie miałam pojęcia co zrobić. Konrad chciał mnie pocałować, ale ja tego nie chciałam. A może jednak chciałam.. Grr! Sama nie wiem! No ale mniejsza o to. Kto normalny odwiedza ludzi o tej porze?!
- Kto przeszedł? – zapytałam zdziwiona
- Jest na dole. Bardzo chce z tobą porozmawiać – rzekł mężczyzna
- To Julka? – zapytałam
- Nie. To nie ona.
- Więc pójdę – oznajmiłam po czym wyszłam z pokoju
Schodziłam powoli po schodach. Nie miałam pojęcia kim mogła być ta osoba. Pewnie to któryś z One Direction. Gdy weszłam do salonu okazało się że moje przewidywania były trafne. Przede mną stał Zayn. Najprzystojniejszy i najseksowniejszy chłopak w Londynie. Nie mogłam tak mówić w tej chwili, ponieważ byłam na niego strasznie obrażona więc krzyknęłam
- Nie chce z tobą rozmawiać!
- Ale Martyna, posłuchaj mnie…
- Nie chce cię słuchać. Nie mam na to siły – powiedziałam bezradnie – To mnie zraniło Zayn…
- Wiem i bardzo cię za to przepraszam – zbliżył się do mnie – Nie chciałem tego robić
- Więc po co to zrobiłeś? Co? Chciałeś się popisać przede mną czy coś? Chciałeś mi udowodnić że możesz mieć każdą czy coś? Bo jeśli tak to ci się nie udało!
- Martyna. Posłuchaj mnie – rzekł stanowczo – Dobrze wiesz, że cie kocham i nie musze ci niczego udowadniać
- Zayn, ja tez cię kocham. I to bardzo…
- Więc w czym problem? – przerwał mi
- W tym że nie wiem czy mogę ci znowu zaufać…
- Oczywiście, że możesz. Nigdy więcej cię już nie zranię
- Sama nie wiem… Potrzebuję kilku dni odpoczynku od tego wszystkiego – mówiłam cicho – Muszę odpocząć od One Direction, od Julki, od ciągłych imprez i zabaw… Potrzebuję chwili spokoju.
- Za dwa dni po ciebie przyjeżdżam i zabieram do domu – rzekł
- Ale…
- Nic już nie mów. Muszę lecieć. Cieszę się że wszystko z tobą w porządku. Wszyscy na pewno się ucieszą – uśmiechnął się do mnie – Będę tęsknił
Przytulił mnie mocno do siebie, a ja nic nie zrobiłam. Po prostu stałam i słuchałam tego co do mnie mówi. Po chwili wyszedł. Bezradnie położyłam się na kanapie i zaczęłam płakać. Kochałam go. Nie wiedziałam co ze sobą robić. To wszystko nie było jego winą. Była to również wina Julki. Powinnam mu to wybaczyć. Bardzo chciałabym żeby wszystko było tak jak kilka godzin temu. Żebyśmy jak zawsze świrowali. Żeby w naszej grupce królowała dobra zabawa. Teraz ja siedzę tutaj smutna, a oni siedzą smutni w domu. to wszystko bez sensu. Mam nadzieję, że za kilka dni wszystko wróci do normy. Że moje relacje z Julką i Zaynem się poprawią. Że wrócę tam i znowu będę najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Rozmyślałam tak jeszcze z godzinkę i starałam się nie płakać. Kiedy się ogarnęłam nareszcie usnęłam. Gdy się obudziłam w salonie siedział Konrad. Popatrzyłam na niego zaspanym wzrokiem a on uśmiechnął się do mnie
- Która godzina… ? – spytałam
- Jakoś po 13 – usłyszałam w odpowiedzi
- Tak późno?! – wstałam szybko z kanapy – Ja pierdykam, ale jestem zmęczona…
- Spałaś z 12 godzin! – zaśmiał się
- No wiem… Ale chodzi mi o wczorajszy dzień. Wszystko się wali. Jutro wracam do domu. Nie wiem jak Julka na to zareaguje ale cóż… To ja jestem obrażona, nie ona. Ona ma mnie przepraszać. Ja się słowem nie odezwę!
- Dobra, rozumiem – uśmiechnął się –To co chcesz dzisiaj robić?
- Najlepiej to siedzieć w domu i zamulać – rzekłam – Zjem cos i możemy obejrzeć jakieś komedię
- To ja coś wybiorę…
Zrobiłam sobie omleta, oblałam go czekolada i wpierdzieliłam. Mniam. Pyszoootka. Zawsze Harry takie robił. Kocham je. Me gusta. Po zjedzeniu posiłku wróciłam do salonu. Włączyliśmy film. Tak jak przewidywałam, spędziliśmy cały dzień oglądając je. Na ostatnim przysnęłam, a Konrad okrył mnie kocem

*** następnego dnia ***

Obudził mnie głos Zayna. Nie wiedziałam o co chodzi. Myślałam że jestem już w domu i wszystko jest okej. Jak się jednak okazało leżałam na kanapie w moim drugim domu… Ale to skomplikowane!
- Jedziemy? – zapytał gdy zobaczył że już nie śpię
Nic nie odpowiedziałam. Po prostu rzuciłam mu się na szyję. Byłam przeszczęśliwa że w końcu przyjechał. Cieszyłam się, że wracam do domu. do moich kochanych chłopaków i do mojej przyjaciółki, która będzie musiała mnie przeprosić. Szykuję się poważna rozmowa z Julką, ale i tak się cieszę że w końcu wracam.
- Pójdę się tylko ubrać – cmoknęłam go w policzek
- Tak wyglądasz pięknie – zaśmiał się
- Jasne, jasne… Takie kity to nie do mnie – pokazałam mu język
Wbiegłam na górę po schodach i weszłam do mojego pokoju. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i założyłam na siebie wyjęte z szafy ubrania. A mianowicie ubrałam się w malinowe rurki, czarną bluzkę z nadrukiem i czarne baleriny. Włosy rozpuściłam i zostawiłam w artystycznym nieładzie. Lekko się pomalowałam i zeszłam na dół. Oczywiście zabrał ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy. Zayn czekał już przy drzwiach. W domu byliśmy tylko my więc zamknęłam go na klucz i odjechaliśmy. Po pięciu minutach byliśmy pod domem chłopców. Weszłam do domu
- Jestem! – krzyknął mój chłopak
- Chyba ‘’jesteśmy’’ a nie ‘’jestem’’ – popatrzyłam na niego
- Csii… Oni nic nie wiedzą – uśmiechnął się do mnie – Zaczekaj tu
Zayn wyszedł z przedsionku i wszedł w  głąb domu nie wiem gdzie się pokierował, ale była to chyba kuchnia. Stanęłam bliżej ściany przylegającej do kuchni aby lepiej słyszeć rozmowę
- Mam dla was niespodziankę – rzekł Zayn
- Wesołą czy smutną? – zapytał Liam
- Sami oceńcie – Zayn – Chodźcie…
- Nie mam nastroju na żadne chodzenie – przerwała mu Julka – Nie mam pojęcia gdzie jest moja najlepsza przyjaciółka. Wiesz jakie to uczucie? Nie, nie wiesz. Bo czwórka twoich kumpli siedzi tu z nami. Ty chcesz gdzieś chodzić, a ona jest nie wiadomo gdzie. Jest na mnie śmiertelnie obrażona i nie wiem czy jeszcze się do mnie odezwie. No Zayn… Wiesz co to za uczucie? Rozumiem że to twoja dziewczyna, ale tobie wybaczy szybciej niż mi. Możliwe, że mi wcale nie wybaczy. Ale ja będę się starać żeby wszystko było jak dawniej. A wiesz dlaczego? Bo Martyna jest moją najlepszą przyjaciółką od dzieciństwa i kocham ją najbardziej na świecie. Nie mogę stracić takiej osoby. Chciałabym żeby tu był i żeby mogła ją przytulić i przeprosić… - chyba się rozpłakała
Nie mogłam już wytrzymać. Łzy spłynęły mi po policzku. Już jej wybaczyłam. Wszystko jej wybaczyłam. Już wiedziałam że wszystko wróci do normy. Otworzyłam drzwi od przedsionka i szybko pobiegłam do kuchni
- Julka! – rzuciłam się jej na szyję
- Martyna!
- Kocham cię – powiedziałyśmy jednocześnie, po czym całe zapłakane wybuchłyśmy śmiechem

___________
Mamy dwie dyszki kochani *.*
Jest Happy End ;D
Podoba się? Co sądzicie? ;))) 

piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 19 .


*** oczami Martyny ***

Słyszałam jeszcze za mną jakieś krzyki, ale olewałam to. Szłam przed siebie i ignorowałam to co działo się dookoła. Byłam na maksa zdenerwowana. Nie mogłam uwierzyć że mój chłopak mnie tak zranił. A co dopiero Julka.. Moja najlepsza przyjaciółka. Jak ona mogła mi to zrobić?! Pff i jeszcze taka zadowolona… Ja pierdziele. Ludzie są naprawdę fałszywi. A tak nam szczęścia życzyła. A jak się trafiła okazja to od razu się z nim przelizała. Świetnie. Po prostu wspaniale. Nie miałam pojęcia gdzie iść. Jedynymi bliskimi punktami był dom mojej babci lub dom pana Fabray. Zdecydowanie wybrałam to drugie. Babcia by chyba zeszła na zawał gdybym teraz do niej przyszła. Pokierowałam się więc do domu Julki. Po piętnastu minutach byłam na miejscu. Światło się paliło co znaczy że jeszcze nie śpią. To dość dziwne bo jest już bardzo późno. Zapukałam do drzwi. Po chwili otworzył mi mężczyzna w średnim wieku, którego bardzo dobrze znałam.
- Dobry wieczór… - odezwałam się niepewnie
- Eeem… Cześć, Martyna – uśmiechnął się do mnie sztucznie. Pewnie myśli że nie wiem ż e mnie nie lubi – Co tu robisz?
- Czy naprawdę muszę wyjaśniać?
- Jeśli nie chcesz to nie. Wchodź – uśmiechnął się do mnie
- Dziękuję – odpowiedziałam cicho
Starałam się być grzeczna, miła i w ogóle. W końcu musi dać mi u siebie przenocować. Ale raczej pozwali. W sumie to nadal tu mieszkam. Mam tu praktycznie wszystkie rzeczy… No, ale mniejsza o to. Weszłam dalej do domu i pokierowałam się do salonu, w którym siedział Konrad i wpieprzał pizzę.
- Co tu robisz? – zapytał zdziwiony gdy mnie zobaczył
- Nie chce o tym mówić… Przepraszam…
- Spoko. Nie ma problemu – puścił mi oczko
- Mogłabym wziąć kąpiel? – zapytałam
- No jasne. Przecież tu mieszkasz – zaśmiał się Konrad
- Okej – uśmiechnęłam się – To ja lecę
Poszłam na górę. Weszłam do łazienki która przylegała do mojego pokoju w tym domu. nalałam sobie wody do wanny i weszłam do niej. Wlałam też sporo płynu do kąpieli, aby zrobiła się piana. Położyłam się w wannie i zaczęłam rozmyślać…

*** w tym samym czasie w domu chłopaków – oczami Julki ***

- ZADZWOŃ DO NIEJ! – krzyknął Zayn
- Myślisz że już tego nie robiłam?! – zdenerwowałam się
- Gdzie ona może być… - myślał Daddy
- Nie mam pojęcia! – wrzasnął Zayn
- Ona może wszystko. Nie wiadomo gdzie poniosły ją nogi – do oczu napłynęły mi łzy
- Ej, mała nie płacz – Harry mnie przytulił
- Jak mam nie płakać? Martwię się o nią.. To wszystko moja wina!
- To nie jest twoja wina. To była tylko gra. Martyna jest bardzo wrażliwa więc miała prawo się wkurzyć – pocieszał mnie mój chłopak
- A czy ty jesteś na mnie zły? – zapytałam
- Oczywiście, że nie. Wiem że mnie kochasz i nigdy byś mnie nie zraniła
- Harry, kocham cię – rzekłam – Zrób coś żeby Martyna jak najszybciej wróciła – całkowicie się rozkleiłam

*** oczami Martyny ***

Po zakończonej kąpieli wyszłam z wanny i dokładnie się wytarłam. Uświadomiłam sobie że zapomniałam zabrać ubrań z pokoju. Owinęłam się w ręcznik i wyszłam z łazienki. Pokierowałam się do mojej szafy. Szukałam jakichś dresów i luźnej koszulki gdy usłyszałam za sobą znajomy głos
- Do twarzy ci w tym ręczniku – zaśmiał się Konrad
Popatrzyłam na moje odzienie. Ręcznik, w który byłam owinięta był koloru chabrowego. Serio, ładnie wyglądam w takich kolorach. Wyjęłam ciuchy z szafy
- Hahah dziękuję – pokazałam mu język – Zaczekaj tu sekundkę. Ja tylko się ubiorę
- Jak dla mnie możesz zostać tak…
- Wariat!
Weszłam do łazienki. Zdjęłam z siebie ręcznik i założyłam ciuchy wyjęte z szafy. Związałam włosy w niedbałego koczka i wróciłam do pokoju. Konrad leżał na moim łóżku i bawił się moja starą przytulanką. W sumie to słodko z nią wyglądał… Położyłam się na łóżku obok niego, a on objął mnie ramieniem
- No to teraz mi powiesz co tu robisz? – zapytał spokojnie
- Spytaj swojej siostrzyczki… Pewnie jest dumna ze swojego zachowania – oznajmiłam
- Nie możesz mi po prostu powiedzieć? Bez stwarzania problemów…
- Dobra…
- Więc słucham – puścił mi oczko
-No to tak. Graliśmy w butelkę. Louis, mój przyjaciel, zakręcił i wypadło na Zayna, mojego chłopaka. Dał mu zadanie żeby pocałował się z Julką. I on to zrobił! I wiesz co?! Jeszcze się jej podobało! – pojedyncza łza spłynęła mi po policzku – To wszystko jest bez sensu. Myślałam że mogę im ufać. I co z tego mam?! Teraz tylko cierpię – wtuliłam się w jego tors i zaczęłam płakać
- Oj, nie płacz… Jestem pewny że Julka nie chciała cię zranić. Zayn też pewnie nie. Musisz zrozumieć że to była tylko gra. Musieli wykonać zadanie.
- No tak, ale…
- Nie ma żadnych ‘’ale’’ – przerwał mi – Musisz się rozerwać! Masz łaskotki?
- Niee, nie mam – zrobiłam pokerfejsa
- Jasne, jasne – zaśmiał się
Konrad zaczął mnie łaskotać. Myślałam że umrę ze smiechu. Niczym się spostrzegłam leżał na mnie okrakiem. Przestał mnie łaskotać i spojrzał głęboko w oczy. Wybuchłam śmiechem
- Hahahahha
- Z czego się śmiejesz? – zapytał
- Z ciebie – pokazałam mu język
- Hahaha – uśmiechnął się – No dzięki
- Nie ma za co – uśmiechnęłam się słodko
- Martyna, tęskniłem za tobą…
- Ja za tobą też
Konrad zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Dzieliły nas zaledwie milimetry, gdy nagle…

__________
Aaa wiecie że to już 19 rozdział ? *.*
Szybko zleciało :3
Pod tamtym postem nie było 20 komentarzy, ale dodałam, bo napisałam...
Mam nadzieję że pod tym będzie ich sporawo

Kocham was <3333333333333333333333333

wtorek, 17 kwietnia 2012

Informacje o rozdziałach :)

Ostatnio pojawiały się prośby o informacje o nowych rozdziałach. Więc zrobiłam specjalnie dla Was fejsa i gg które poświęcone są tylko i wyłącznie blogu. Jeśli chcecie być informowani o nowych notkach, lub jeśli macie jakieś pytania co do bloga to zapraszam tu :

GaduGadu - 42682260

Czekam na wiadomości i zaproszenia ; ) kochaaaaaaaam <3

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 18 .


Obiad minął nam w cudownej atmosferze. Dowiedziałam się sporu rzeczy o moim braciszku. Jeszcze nie ma dziewczyny. Cóż… dość dziwne bo moim skromnym zdaniem jest naprawdę przystojny. A co najważniejsze ma zajebisty charakter. Umówiłyśmy się z nim jutro. Przyjdzie do domu chłopaków. Nareszcie ich pozna. Nie mogę się już doczekać. Myślę, że się polubią. W końcu jest to szóstka najbliższych mi chłopaków. No ale dobra… na pewno się polubią. Po zjedzonym posiłku posiedziałyśmy trochę z Konradem po czym wróciłyśmy do chłopaków. Ci debile jak zawsze świrowali. Gdy weszłyśmy do domu zobaczyłyśmy całe One Direction w samych bokserkach oblewających się wodą ze… ze szlaucha?! Zaraz… skąd on się wziął w naszym salonie?! Ja pierdole jakie dzieci…
- Co tu robi ten szlauch? – zapytałam spokojnie, ale nie usłyszałam odpowiedzi
- CO TU ROBI TEN SZLAUCH?! – wrzasnęła Martyna i wszyscy nagle usłyszeli. Jak ona to robi?
- Eee… Jest? – zaśmiał się Niall
- Wynieście mi to stąd! – krzyknęłam
- I macie posprzątać! Za pół godziny schodzimy na dół i ma być porządek! – dopowiedziała moja przyjaciółka
Pokierowałyśmy się do pokoju Hazzy na pierwszym piętrze. Nie miałyśmy pojęcia co robić. Włączyłyśmy laptopa i oglądałyśmy jakieś głupie strony. Nagle rzuciło mi się w oczy że w przyszłą sobotę pojawi się pierwszy castingowy odcinek X-factora w którym zobaczymy One Direction! Już nie mogę się doczekać. Niby widziałam to na żywo ale w TV też będzie fajnie to obczaić.
- Dobra, minęło pół godziny – rzekłam po chwili
- Idziemy do tych debili – zaśmiała się Martyna
Wyszłyśmy z pokoju i zeszłyśmy po schodach.
- Posprzątane! – powiedział Lou, który spostrzegł nas jako pierwszy
- No to teraz się jeszcze ubierzcie to coś obejrzymy – pokazałam mu język
- Dobrze, mamo – zaśmiał się Harry po czym cmoknął mnie w usta a ja to odwzajemniłam
- Dość tych czułości! – wkurzył się Niall
- Dobra, dobra – zaśmiałam się
- Idziemy się ubrać, dzieci – zarządził Liam
- Ja wybieram film – rzekła Martyna i ruszyła w stronę szafki z filmami
- Tylko jakiś horror, skarbie – upomniał ją Zayn
- Jasne, kotku – puściła do niego oko – Koszmar z ulicy Wiązów?
- TAAAAAAAK! – krzyknęli zgodnie chłopcy
- No to spierdalajcie się ubrać! – wrzasnęłam, a wszyscy wybuchli śmiechem
Po chwili już wszyscy razem byliśmy w salonie. Zrobiliśmy popcorn i włączyliśmy film. Jak zawsze siedziałam pomiędzy Hazziątkiem i Louisiem. Zayn na fotelu. Na kolanach miał Martynę. A Li i Żarłok, który wpieprzał jakieś cukierki, na kanapie. Film, który oglądaliśmy był bardzo straszny. Mój chłopak bał się bardziej ode mnie.  Ale on tak zawsze.. biedaczek, boi się horrorów. Reszta je uwielbia więc Styles nie ma wyjścia. Musi je oglądać. W środku filmu nagle Martyna zrobiła pauzę. Wszyscy spojrzeliśmy na nią z miną wtf a ona tylko wybuchła śmiechem
- Zapomniałyśmy z Julką wam o czymś powiedzieć – oznajmiła
Aaa… No tak.. Konrad! Przez to całe zamieszanie o nim zapomniałam
- Jutro mamy gościa – powiedziałam
- Kogo? – spytali chłopcy
- Konrada – uśmiechnęłam się
- Kto to?! – Hazza chyba zrobił się zazdrosny
- Mój brat, wariacie – cmoknęłam go w policzek
- Czemu nie mówiłaś że masz brata? – spytał Zayn
- A pytałeś? Co się będę z tym odnosić…
- No i przyjdzie jutro koło 12 – rzekła Martyna
- Tak wcześnie? – posmutniał Niall
- Musisz się przyzwyczaić do takiego wstawania! Niedługo szkoła – zaśmiał się Lou
- Weź nie przypominaj…
- Liceum… - rzekła moja przyjaciółka – Boję się tam iść!
- Nie przesadzaj – uśmiechnęłam się do niej
- No właśnie. Chodzimy tam jakiś czas i nic się nam nie stało – zaśmiał się Zayn
- Chociaż będziecie miały fajne towarzystwo – oznajmił Liam
- Możemy oglądać dalej? Nie chce myśleć o tym że za tydzień wracamy do budy… nauka, pojebani nauczyciele, masa ludzi… - ględził Harry
- Dobra! Martyna, włącz film – rzekł Niall
W ogólnie nie chciało mi się już oglądać więc zasnęłam wtulona w mojego chłopaka. Przebudziłam się na koniec filmu i udawałam że w ogólnie nie spałam. Gdy seans się zakończył nikt nie był śpiący. Ja też bo już się wyspałam. Postanowiliśmy zagrać w butelkę. Najpierw kręciłam ja. Wypadło na Nialla.
- Zadanie
- Hmm... Zaprezentuj nam pozycję na pieska z… Liamem – wszyscy wybuchli śmiechem
- Zemszczę się – syknął blondas
Daddy w ogóle nie protestował. Ułożył się w odpowiednią pozycję, a Niall zrobił to co miał zrobić. Oczywiście całemu zdarzeniu towarzyszyła masa śmiechu. Potem wróciliśmy do gry. Graliśmy bardzo długo aż w końcu Lou zakręcił. Wypadło na Zayna
- Pytanie czy zadanie? – zapytał nasz żartowniś
- Zadanie – odpowiedział mu mulat
- No więc… Pocałuj Julkę
- Nie zgadzam się! – krzyknął Harry
- Ja tym bardziej! – wrzasnęła Martyna
- Przestańcie – rzekłam
- No właśnie… To tylko gra – oznajmił Zayn i zbliżył się do mnie
Nasze twarze były bardzo blisko siebie. Nie wiedziałam co mam robić. Nie chciałam ranić przyjaciółki. Ale Zayn chce to zrobić więc czemu nie? Musnął lekko moje wargi, a ja… odwzajemniłam pocałunek? Przez głowę przebiegło mi milion myśli. Pocałunek przekształcił się w namiętny. Było wspaniale. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałam na Martynę
- Widzę że ci się podobało – popatrzyła na mnie – Świetnie! Ja pierdole nawet najlepsza przyjaciółka mnie zdradziła… I to jest dowód na to że nie można ufać ludziom! – zaczęła się wydzierać – Spadam stąd… - wyszła z domu
- Martyna wracaj! – otworzyłam drzwi i krzyknęłam do niej
- Spierdalaj! – usłyszałam w odpowiedzi

____________
Osiemnastka :3
Podoba się?
Jest akcja hyhyhy XD
Co o tym sądzicie?
UDA WAM SIĘ 20 KOMENTARZY? MAM NADZIEJĘ ;*

KOCHAM WAS BARDZO MOCNO <333

czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 17 .


- O co chodzi? – zapytałam zdezorientowana
- Musisz szybko zejść na dół – Lou był zdenerwowany
- Ale o co…
- Nie gadaj tylko idź! – przerwał mi
Posłusznie zeszłam po schodach na parter naszego domu gdzie trwała impreza. Było naprawdę grubo. Kilka lasek się rozebrało i tańczyło w stanikach, a napaleni faceci patrzyli na nich z wywalonymi jęzorami. Taaa… nie ma to jak mała imprezka dla najbliższych znajomych. Połowy ludzi tu nie znałam! No ale wracając do Harrego…
- No i gdzie on jest? – wkurzyłam się, a Lou wskazał mi ręką na drzwi do pobliskiego pokoju
Zmierzyłam go wzrokiem po czym weszłam do pomieszczenia. Panował tam półmrok. Weszłam w głąb pokoju i stanęłam na środku. Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu i położył głowę na moim ramieniu. Odwróciłam głowę i zobaczyłam mojego Loczka szczerzącego się do mnie.
- Tęskniłem za tobą. Ani razu ze mną nie zatańczyłaś – zrobił smutną minkę
- To ty tańczyłeś z jakimiś laskami! Ja grzecznie czekałam na moją kolej – uśmiechnęła się
- No to teraz jest twoja kolej – rzekł po czym podszedł do wieży stojącej na szafce i puścił piosenkę Ed’a Sheeran’a Give Me Love.
Wrócił z powrotem do mnie. Złapał mnie w pasie, a ja zaplotłam moje ręce wokół jego szyi. Bujaliśmy się bez słowa w rytm piosenki. Z za ściany dobiegały dźwięki głośnej muzyki, ale my to ignorowaliśmy. Teraz liczyliśmy się tylko my. Ta chwila była piękna. Kocham Harrego i wiem że on kocha mnie. To takie cudowne uczucie… wiedzieć że ma się kogoś komu na tobie zależy. W środku piosenki mój chłopak zaczął lekko mnie całować. Oczywiście odwzajemniałam wszystkie ta pocałunki. Ale jak zawsze w tym domu coś musiało nam przerwać tę chwilę….
- ALE ZAJEBISTA IMPREZA, NO NIE GOŁĄBECZKI? – wydarł się Niall wchodząc na czworaka do pokoju
- Ja pierdole – skomentowałam
- Niall, deklu, mówiłem żebyś tu nie wchodził! – krzyknął na niego Liam
- No właśnie! To miała być ich chwila dla siebie.. – oznajmił Lou
- Cicho! – rzekłam – Możecie mi powiedzieć co z Martyną?
- Idź na górę. Sama zobacz… - uśmiechnął się Daddy
Szybko wbiegłam po schodach i wpadłam do pokoju mojej przyjaciółki. Leżała na łóżku z Zaynem. Ona płakała, a chłopak mocno ją przytulał. Położyłam się obok niej i również ją objęłam.
- Jak tam? – zapytałam
- A jak widzisz? Zawsze musze odpierdolić coś głupiego na imprezie. Po prostu zawsze. Jaka ze mnie idiotka. Nic nie potrafię. Tylko ranię ludzi. Jestem beznadziejna – zaczęła jeszcze bardziej płakać
- Nie mów tak – uspokajał ją Zayn – Wcale tak nie jest.
- No właśnie. To była wina Damiana, a nie twoja. Sama wiesz że byłaś pijana – pocałowałam ją w policzek – Nie smuć się
- Sama nie wiem. To wszystko jest do dupy. Dobrze że mam was… Obiecuję, że już nigdy się z nim nie spotkam. Słowo harcerza! – zaśmiała się
- Hahaha okej – uśmiechnęłam się – Dobra, to ja zostawiam was samych. Pa, zakochańce!
Znowu wróciłam na dół. Było już dość późno, a mianowicie trzecia nad ranem. Wraz z chłopakami postanowiliśmy oznajmić ludziom że to już koniec imprezy. Wyłączyliśmy muzykę, a ja wzięłam do ręki mikrofon.
- Kochani, to już koniec zabawy! Naprawdę było miło.. Dziękujemy za wspólnie spędzony czas. Do zobaczenia!
O dziwo, wszyscy wyszli z mieszkania bez żadnych problemów. Zostaliśmy sami. El oczywiście też. Stwierdziliśmy, że posprzątamy rano, bo teraz jesteśmy zbyt zmęczeni. Udaliśmy się do swoich pokoi i w mig zasnęliśmy. No, przynajmniej ja, bo z sypialni Lou dało się słyszeć jakieś jęki. Hahaha.

*** rano ***

- WSTAWAĆ DZIECI! BIERZEMY SIĘ ZA SPRZĄTANIE! – usłyszałam krzyk Daddy’ego z korytarza
- ZAMKNIJ SIĘ! – odkrzyknął mu Zayn
- NO DOBRA… ROZUMIEM ŻE KAC MORDERCA NIE MA SERCA, ALE POSPRZĄTAĆ MUSIMY! ZA 10 MINUT WIDZĘ WAS WSZYSTKICH NA DOLE! – wrzasnął lekko zdenerwowany
- Zamknij się – odpowiedział już trochę ciszej Zayn
- SŁYSZAŁEM! – Liam krzyknął, a wszyscy się zaśmiali
Zgodnie z umową po upływie 10 minut wszyscy byli w na dole zwarci i gotowi do sprzątania. W domu był naprawdę wielki syf, a miała to być mała imprezka. Zabraliśmy się za sprzątanie, bo chcieliśmy to skończyć jak najszybciej. Po dwóch godzinach cały dom lśnił czystością. Powiem szczerze, że nigdy nie było tu takiego porządku. No ale to dobrze, nareszcie nie będziemy mieszkać w syfie tak jak dotychczas. Po sprzątaniu poszłam się umyć. Wzięłam bardzo długą kąpiel, po czym ubrałam się w różowe rurki i zwykły biały top. Do tego jeszcze różowy żakiet o rękawie ¾, a na nogi włożyłam białe balerinki z kokardkami. Włosy dokładnie wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż. Po wyjściu z toalety zauważyłam że mam dwa nieodebrane połączenia od mojego taty. Natychmiast odzwoniłam. Po kilku sygnałach odebrał
- Halo?
- No cześć tato. Dzwoniłeś, a ja byłam w toalecie. Co jest?
- Mogłybyście dziś przyjść do domu? Mam dla was niespodziankę – oznajmił
- Dobrze… To o której się umawiamy?
- Bądźcie o 14. Czekam, pa
- Okej. Pa – rozłączyłam się
Schodząc po schodach poczułam wspaniały zapach naleśników z czekoladą. Mam nadzieję, że Niall jeszcze wszystkiego nie zjadł. Przyspieszyłam kroku. Wszyscy byli z jadalni. Zajęłam moje miejsce pomiędzy Martyną a Harrym i nałożyłam sobie jednego naleśnika.
- Martyna, o 14 mamy spotkać się z moim tatą u nas w domu – oznajmiłam po zjedzeniu
- Po co? – zapytała – Nie chce mi się iść…
- Ma dla nas niespodziankę – uśmiechnęłam się
- Jaką?
- No nie wiem bo to niespodzianka!
- Hahaha. No to w sumie możemy się przejść. Idziemy już? Jest 13:30
- Spoko. Pa Eleanor! Pa chłopcy!
Pożegnałyśmy się i wyszłyśmy z domu. Droga do mojego taty zajęła nam ponad 20 minut. Przed 14 zadzwoniłyśmy dzwonkiem do drzwi. Otworzyła nam bardzo znajoma mi postać.
- Konrad! – krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję
- Jej! Konrad! – Martyna też go przytuliła
- Co ty tu robisz?! – zapytałyśmy zdziwione
- Przyjechałem – zaśmiał się – Skończyłem studia więc wróciłem do domu..
- I zostaniesz? – spytałam podekscytowana
- Zobaczymy, ale raczej tak – puścił mi oczko
Konrad to mój starszy brat. Ma 25 lat. Studiował prawo w Warszawie, w Polsce. Jest starszy o 9 lat. To duża różnica wieku, ale i tak się uwielbiamy. Świetnie się z nim dogaduję. Zawsze pomaga mi z problemami. Nie widziałam go pięć lat… Cieszę się, że w końcu przyjechał.  Nie mogę się doczekać, aż pozna One Direction…

__________________
No i mamy 17 :D
Obiecałam, że jak będzie 20 komentarzy to wstawię, więc wstawiłam ;))
JESTEM WAM BARDZO WDZIĘCZNA! POD TAMTYM ROZDZIAŁEM BYŁY 22 KOMENTARZE! POSTARACIE SIĘ ŻEBY POD TYM BYŁO TYLE SAMO, A NAWET WIĘCEJ? :) BYŁABYM WDZIĘCZNA <3

+ Do bohaterów dodam dziś dwie nowe postacie, które się niedawno pojawiły ;)

Kocham was Kociaki <3