niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 13 .

Przez następne kilka dni chłopcy świętowali swój sukces w X-factorze. Zapraszali znajomych, przyjaciół i rodzinę. Codziennie była jakaś impreza. Dzisiejszego dnia mieli do nas przylecieć rodzice wszystkich członków zespołu. Mieliśmy iść wspólnie na kolację do jakiejś ekskluzywnej londyńskiej restauracji. Myślę, że będzie przyjemnie, ale bardzo się boję. W końcu mam poznać mamę Harrego i jego ojczyma. Z moim tatą poszło gładko, więc mam nadzieję że oni również mnie zaakceptują. Mój chłopak wiele mi o nich opowiadał. Mówił, że jego mama jest krawcową i ma swój własny zakład krawiecki u nich w domu, a jego przybrany tata jest jakimś projektantem, tak samo jak mój. O nim nigdy nie mówił za dużo, nie wiem dlaczego. Może nie mógł się przyzwyczaić do jego obecności w domu lub po prostu go nie akceptował. Opowiadał mi również, że jego mama jest wspaniałą kucharką i zawsze, gdy chłopcy mieszkali jeszcze w Ameryce, przygotowywała im różne pyszności.
Z tych wszystkich opisów pani Styles wydawała się być naprawdę wspaniałą osobą. Ale i tak strasznie boję się tego spotkania. Cały dzień chodziłam napięta i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Martyna miała to samo. Bała się poznać rodziców Zayna. Myślała, że mogą jej nie zaakceptować przez to że jest innej wiary niż oni. Malik cały czas jej powtarzał że na pewno tak nie będzie, ale ona nie chciała tego wcale słuchać. Twierdziłam, że moja przyjaciółka za bardzo histeryzuje. Przecież ludzie nie są tacy płytcy żeby odtrącać innowierców. Ale z drugiej strony to na jej miejscu myślałabym tak samo. Przecież sama jestem przerażona tą całą kolacją. Po wielu przemyśleniach postanowiłam porozmawiać z Louisem. To on najlepiej zna Loczka i wie jaka jest jego mama.
- Lou, myślisz że mama Harrego mnie zaakceptuje? – zapytałam smutno po wejściu do jego pokoju
- Anne? No jasne że tak. Ona jest aniołem zesłanym na ziemie. Nie ma opcji że cię nie polubi. A nawet jeśli nie to nasze Hazziątka i tak się jej postawi – pocieszył mnie – A co, boisz się tej kolacji?
Przytaknęłam.
- Na twoim miejscu bardziej bym był strachliwy co do Chrisa. On jest serio straszny. Kiedyś zabrałem Harrego do KFC żeby coś zjeść, a jak wróciliśmy do jego domu to Chris nie chciał nas wpuścić bo uważał że jesteśmy gejami – Lou zaczął się śmiać a ja zaraz za nim – Nie no… Poświrowany koleś. Ale da się z nim pogadać. Razem z Anne tworzą naprawdę fajną parę.
- Louis, jesteś wspaniały – podeszłam do niego i mocna go przytuliłam
- No wiem, mała – pocałował mnie w czoło – W ogóle dziś poznasz moje siostry. I z Martyną będziecie miały misję zabrania ich na miasto.
- Ymm… No dobra – uśmiechnęłam się – Ej, o której jest ta kolacja?
- Jakoś po 17 przylatuje samolot. Wszyscy przyjadą taksówkami pod nasz dom, a potem pojedziemy razem na tą całą kolacje.
- A my będziemy musiały już spać w naszym domu. Tutaj będzie chyba z trzydzieści osób – skrzywiłam się
- Znajdzie się miejsce i dla was – zaśmiał się – Dom jest duży.
- No zobaczymy. Ja lecę poszukać mojego miśka. Widzimy się potem.
- Okej – pomachał mi, a ja cicho się zaśmiałam
Wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi za sobą. Zeszłam na dół i weszłam do kuchni, gdzie siedziało moje szczęście. Uśmiechnęłam się do niego po czym wyjęłam z lodówki dwie Coca-Cole w puszce. Usiadłam na kolanach Harrego i podałam mu napój.
- Co powiesz, Słońce? – spytał mnie
- No nic – spojrzałam na zegarek. Była 15:54 – Ej, niedługo przylatują.
- Spoko. Jeszcze godzina. Mamy czas – zaśmiał się
- Pojedziesz ze mną na chwilę do domu? Muszę wybrać strój…
- No jasne że tak. Idź po Martynę i jedziemy
Zrobiłam to co chłopak powiedział i po chwili wyjechaliśmy. Pod naszym domem byliśmy po dziesięciu minutach. Weszliśmy. Mój tata siedział w salonie i oglądał telewizje
- O, cześć – powiedział na przywitanie
- Dzień dobry – odpowiedzieliśmy chórem
- To ty tu zostań, a my lecimy do garderoby – zakomunikowałam Harremu i  cmoknęłam go w usta.
Poszłyśmy na górę do naszej wspólnej garderoby. Po dwudziestu minutach wybierania zdecydowałam się na małą czarną na ramiączkach. Do tego dobrałam mocno różowe czółenka oraz biżuterię i torebkę w tym samym kolorze. Martyna ubrała się tak samo, tylko jej dodatki były w kolorze chabrowym. Moim skromnym zdaniem wyglądałyśmy bardzo ładnie. Zbiegłyśmy po schodach na dół, zgarnęłyśmy Hazziątko i pojechaliśmy z powrotem do chłopaków.

*** godzinę później ***

- Przyjechali! – krzyknął Liam odchodząc od okna – Chodźcie się przywitać.
Cała nasza siódemka wyszła na dwór. Z pięciu taksówek wysiadło około piętnaście osób. Zobaczyłam cztery dziewczynki biegnące do Louisa i dziesięcioro dorosłych osób. Harry pociągnął mnie za rękę i podeszliśmy do pary wyglądającej na około czterdzieści lat.
- Mamo, Chrisie, chciałbym wam przedstawić Julię – powiedział mój chłopak
- Dzień dobry – przywitałam się
- Ahh to ty jesteś Julia – uśmiechnęła się do mnie mama Harrego – Naprawdę miło mi cię poznać
Przytuliła mnie i powiedziała żebym mówiła jej Anne. Na pierwszy rzut oka wydawała się naprawdę bardzo miła. Następnie odezwał się do mnie Chris
- Ja jestem Chris. Możesz do mnie mówić po imieniu – powiedział dość zimnym tonem i wyciągnął dłoń w moją stronę
Uścisnęłam ją po czym od razu puściłam. na miłego człowieka to on nie wyglądał. Ale pozory mogą mylić. Po jakimś czasie wszyscy razem pokierowaliśmy się do domu. Wieczór zapowiada się bardzo ciekawie


________
Proszę bardzo :D
Było mało komentarzy, ale dałam szybko, bo miałam wenę ;)
BARDZO POLECAM NOWY BLOG KLAUDII - http://eclipse-of-the-heart-1d.blogspot.com/ <3


Podoba się rozdział?
Dawajcie dużo komentarzy, dziubki to dam wam szybko ;*


Kocham Was Directioners <3

czwartek, 16 lutego 2012

Rozdział 12 .

 *** oczami Julki ***

- Przepraszam! – poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu krzycząc te słowa – Przepraszam, przepraszam, przepraaaszam!
- Martyna – zaśmiałam się – Nie musisz mnie przepraszać.
Przytuliłam się do niej. Po wszystkich uściskach w końcu oderwałyśmy się od siebie. Moja przyjaciółka opowiedziała mi całą historię z Damianem i Zaynem. Byłam zadowolona, że się z nim nie spotkała. Do tego zwyzywał ją i Zayna. Cham. Nienawidzę go. Po rozmowie postanowiłyśmy pójść do centrum handlowego po jakieś nowe ciuchy. Chłopaki mieli cały czas próby do X-factora, a my nie miałyśmy w co ubrać się na casting. A to już za kilka dni. Nie mogę się doczekać. Wzięłam torebkę, wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam po taksówkę. Po chwili była już pod domem. Wsiadłyśmy do niej i pobrałyśmy kurs do centrum. Na miejscu byłyśmy po piętnastu minutach. Weszłyśmy do środka i od razu popędziłyśmy do naszych ulubionych sklepów. Na początku ruszyłyśmy do młodzieżowego sklepu, w którym ciuchy były zawsze na topie. Rozpoczęłyśmy poszukiwania. Było kilka rzeczy, na których można było zawiesić oko. Ruszyłyśmy z nimi do przymierzalni.
- Ubrałaś się już? – zapytałam po założeniu na siebie krótkiej spódniczki w kwiatki, czarnego topu i szarego sweterku z rękawem ¾. Na nogi założyłam granatowe szpilki.
- Tak – odpowiedziała – A ty?
- Ja też. To wychodzimy.
W tym samym czasie opuściłyśmy przymierzalnie. Martyna wybrała dla siebie jasne obcisłe rurki, szary top i czerwoną bluzę bejsbolówkę. Moim skromnym zdaniem wyglądała bardzo ładnie.
- Wow – powiedziałyśmy w tym samym czasie po czym się zaśmiałyśmy
- Bierzemy? – zapytałam uśmiechnięta
- Bierzemy.
Wróciłyśmy z powrotem do przymierzalni. Założyłyśmy na siebie ciuchy, w których przyszłyśmy do centrum i poszłyśmy do kasy. Zapłaciłyśmy za ubrania i poszłyśmy do innego sklepu. Przejście całej galerii zajęło nam trzy godziny. Kupiłyśmy masę ciuchów i byłyśmy zmordowane. Zadzwoniłyśmy po Louisa żeby po nas przyjechał. Okazało się że pojechał po zakupy spożywcze więc był blisko. Gdy podjechał od razu władowałyśmy się na tylne siedzenie jego samochodu.
- I jak zakupy? – zapytał nas chłopak gdy wsiadłyśmy
- Jak widzisz – zaśmiałam się
- Kupiłyśmy wam koszulki na casting! – powiedziała Martyna
- Ej! – uciszyłam ją – To miała być niespodzianka!
- Ups… Lou, nie mów chłopakom.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Droga do domu chłopaków minęła nam w miłej atmosferze. Głownym tematem był oczywiście X-factor. Wiedziałam, że chłopaki się dostaną. Mają wspaniały talent. Ich głosy są po prostu cudowne. Gdy byliśmy już pod domem wzięliśmy wszystkie torby i weszliśmy do środka. Zakupy spożywcze zanieśliśmy do kuchni, a torby pełne ubrań do salonu. Przywitałyśmy się z chłopakami i wszyscy razem usiedliśmy w salonie.
- Mamy dla was niespodziankę – Lou wybuchł śmiechem – To znaczy… Dziewczyny mają.
- Kupiłyśmy wam koszulki do X-factora! – krzyknęłyśmy w tym samym czasie
- Oooo… Super – odpowiedzieli chłopcy – Pokażecie?
- Jasne.
Wyciągnęłyśmy z jednej z toreb pięć takich samych koszulek w innych kolorach. Każda miała na sobie nadruk z Homerem Simpsonem. Chłopcy wybrali sobie kolory i założyli je na siebie. Harry miał białą, Lou czarną, Zayn granatową, Niall czerwoną, a Liam zieloną. Wyglądali naprawdę fajnie. Podeszłam do mojego chłopaka i pocałowałam go namiętnie w usta.
- A to za co? – zapytał zdziwiony
- Za to że jesteś – przytuliłam się do niego
Resztę dnia spędziliśmy na jedzeniu słodyczy kupionych prze Lou i oglądaniu filmów. Chłopaki wypili chyba z 10 litrów piwa. Koło północy postanowiliśmy się położyć. Jutro następny dzień pełen prób…

*** kilka dni później – sobota ***

- To już dziś – powiedziałam do siebie zaraz po przebudzeniu – Harry! Wstawiaj! Dzisiaj macie casting!
- Zaraz… - odparł mój chłopak zaspanym głosem
- Chodź! Im szybciej tam będziemy tym szybciej wystąpicie! Wstawaj! – ściągnęłam z niego kołdrę i pociągnęłam za rękę. Gdy zauważyłam że lekko się przebudził wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki – Jak wrócę to masz być gotowy!
Weszłam do łazienki. Postanowiłam wziąć prysznic i umyć włosy. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Wzięłam gorący prysznic. Niestety musiałam zrobić to szybko, bo się spieszyliśmy. Po wyjściu z kabiny wytarłam się dokładnie, a włosy zawinęłam w turban. Założyłam na siebie rzeczy, które kupiłam kilka dni temu. Wytarłam dokładnie włosy, rozczesałam je i wysuszyłam. Pokręciłam je trochę na końcach po czym lekko się umalowałam. Gdy wyszłam z łazienki na piętrze nie było nikogo. Zeszłam na dół i ujrzałam chłopaków siedzących w kuchni i jedzących śniadanie. Byli ubrani w swoje nowe koszulki.
- Gdzie Martyna? – zapytałam po wejściu do pomieszczenia
- Szykuje się – odpowiedział Zayn
- Ślicznie wyglądasz, skarbie – Harry podszedł do mnie i pocałował namiętnie w usta
- Dziękuję – odwzajemniłam pocałunek
Po chwili na dół zeszła Martyna. Założyła na siebie zestaw ubrań, który kupiła razem ze mną w galerii. Wyglądała bardzo ładnie. Chłopcy zjedli śniadanie i o 9 opuściliśmy dom. O 10 zaczynały się castingi, a lepiej było być tam wcześniej. Droga do studia zajęła nam pół godziny. Były straszne korki. Gdy tam dojechaliśmy ujrzeliśmy masę ludzi stojących przed budynkiem. Wyszliśmy z samochodu i pokierowaliśmy się w stronę tłumu. Stanęliśmy parę kroków od drzwi. Gadaliśmy przez chwilę z dziewczyną, która stała obok nas gdy nagle usłyszeliśmy piski i oklaski. Okazało się, że drzwi do budynku się otworzyły, a ludzie zaczęli tam wbiegać. My również poszliśmy. Razem ze Martyną poszłyśmy znaleźć jakieś miejsca, a chłopaki poszli po numerki. Znalazłyśmy siedem miejsc na kanapie. Zajęłyśmy je i czekałyśmy na chłopków. Rozmawiałyśmy przez jakieś pół godziny aż w końcu się pojawili. Usiedli obok nas i rozpoczęliśmy oczekiwania. Przez pierwszą godzinę było jakoś znośnie. Gadaliśmy, śmialiśmy się, żartowaliśmy. Tak jak zawsze. Potem zaczęliśmy być już zmęczeni oczekiwaniem. Mijały godziny. Ludzi wciąż przybywało. Spojrzałam na zegarek. Było po 16. Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wywołuje chłopaków. Natychmiast ruszyliśmy za kulisy do prowadzącego.
- Jak się nazywacie? – zapytał
- One Direction –odpowiedzieli chórem chłopcy
- Widzę że jesteście zdenerwowani – zaśmiał się – No dobra, wchodźcie!
- Powodzenia – powiedziałyśmy z Martyną i przytuliłyśmy naszych mężczyzn
Chłopcy wbiegli na scenę. Stanęli przed jurorami. Na castingu gościnnie była… Katy Perry!
- Przedstawicie nam się – powiedziała Katy
- Jestem Harry – rzekł mój chłopak, który stał najbliżej mikrofonu – A to są Louis, Niall, Liam i Zayn.
- Miło was poznać – oznajmił Simon Cowell – Macie ładne koszulki
Chłopaki zaczęli się śmiać
- Opowiedzcie nam coś jeszcze o sobie. Od kiedy śpiewacie? – zapytała ich Cheryl Cole
- Od jakichś trzech lat osobno, natomiast zespół tworzymy od tygodnia – na pytanie odpowiedział Liam
- No dobra – rzekł Louis Walsh – Nie przedłużajmy. Śpiewajcie!
Ludzie na widowni zaczęli klaskać. Muzyka zabrzmiała, a chłopaki zaczęli śpiewać. Moves Like Jagger. Naprawdę świetnie im wychodziło. Dobrze że zdecydowaliśmy się właśnie na to. Gdyby śpiewali Last Firday Night można by to było uznać za podlizywanie. Występ się skończył. Wszyscy klaskali, piszczeli, krzyczeli i gwizdali. Chłopcy zdobyli owacje na stojąco. Nawet jury wstały. Ja i Martyna robiłyśmy to samo. Po chwili wszyscy się uspokoili. Nasi chłopcy wrócili na miejsce na którym stali przed występem. Razem z Martyną trzymałyśmy kciuki i z niecierpliwością czekałyśmy na werdykt.
- Wow – oznajmiła Katy – To było świetne. Chłopaki, naprawdę macie talent. Występ bardzo mi się podobał. Wszyscy macie wspaniałe głosy i świetnie prezentujecie się na scenie. Te koszulki – tutaj zaczęła się śmiać, a chłopcy się wyszczerzyli – naprawdę fajnie wyglądają. Ja jak najbardziej jestem na tak!
Na widowni rozległy się gromkie brawa. Następnym jurorem, który zaczął mówić był Simon
- Bardzo mi się podobało. Jesteście młodzi, przystojni i macie talent. Właśnie takich osób szukamy. Również jestem na tak
- Chłopaki – oznajmiła Cheryl – Ja już nie będę przedłużać. Jestem na tak
Uśmiechnęłam się sama do siebie i czekałam na wypowiedź Louisa
- PRZECHODZICIE DALEJ! – krzyknął nagle mężczyzna
Chłopcy zaczęli skakać ze szczęścia. Pobiegłyśmy do nich i pogratulowałyśmy im. Po naszych wspólnych uściskać chłopcy poszli podziękować jurorom. Potem spokojnie zeszliśmy ze sceny. Gdy byliśmy za kulisami Niall krzyknął:
- PRZESZLIŚMY DALEJ!
I wszyscy znów zaczęliśmy się ściskać. Chłopcy przeszli. To było spełnienie naszych marzeń.

__________
Tadam ^^
Dodałam dziś bo jestem chora :D

Pod ostatnim rozdziałem było 14 komentarzy :D
Dziękuję Wam bardzo za nie ;*
Jeśli pod tym będzie ponad 15 to rozdział będzie szybko <3

Kocham Was <3

wtorek, 14 lutego 2012

;(

Przepraszam, ale notka będzie prawdopodobnie dopiero w piątek. Ewentualnie jutro. W czwartek na pewno nie. Więc jutro, piątek lub weekend...

Bardzo przepraszam że tak długo. Jutro mam bardzo ważny sprawdzian z historii. Strasznie się boję a muszę dostać 4 lub5 żeby poprawić... Mam wrażanie że nic nie umiem ;( Wiem że Was to nie obchodzi ale teraz właśnie płacze. To jest dla mnie takie ważne że aż nie mogę wytrzymać. Muszę wszystko umieć na błysk żeby pokazać panu, który nie lubi mnie i mojej mamy, że mnie na to stać. Życzcie mi powodzenia. Kocham Was bardzo i jeszcze raz przepraszam ;*


;(((((

czwartek, 9 lutego 2012

Rozdział 11 .

 *** oczami Martyny ***

Nie wiem o co chodziło Julce. Przecież nie ma nic złego w tym, że chce zobaczyć się z Damianem. Cieszę się, że chce mnie przeprosić. Może wszystko wróci do normy i zostaniemy przyjaciółmi.  Jak coś pójdzie nie tak to mam Zayna. On jest cudowny. Zawsze mnie rozumie i potrafi pocieszyć jak nikt inny. Kiedy powiedziałam mu o moim spotkaniu z Damianem wcale się nie zdenerwował. Zaakceptował to, nie tak jak Jula. Wyszłam z domu i poszłam w stronę umówionego miejsca. Gdy byłam już w środku drogi zadzwonił mój telefon. Szybko go wyciągnęłam i odebrałam nawet bez zobaczenia kto dzwoni
- Halo?
- Martyna, widziałaś gdzieś Zayna? – usłyszałam Nialla po drugiej stronie – Nigdzie nie możemy go znaleźć
- Ostatni raz widziałam go u Julki – opowiedziałam – A w domu go nie ma?
- No właśnie w tym problem że nie. Przeszukaliśmy pół miasta, ale nie ma go nigdzie
- Hmm… Wiem gdzie może być. Pójdę tam i dam wam znać czy się znalazł
- Dobra no to czekamy – rzekł blondyn – Do usłyszenia
- Pa – rozłączyłam się
Po tej rozmowie natychmiast zadzwoniłam do Damiana aby odwołać spotkanie. Nie mogłam siedzieć sobie i gadać z moim byłym gdy mojego obecnego chłopaka nikt nie może znaleźć. Po kilku sygnałach brunet odebrał. Wytłumaczyłam mu, dlaczego nie mogę przyjść i powiedziałam wszystko o Zaynie. Damian bardzo się zdenerwował.
- Chyba sobie żartujesz. Czekam na ciebie już do kilkunastu minut a ty mi teraz mówisz że nie przyjdziesz?! Słuchaj, chciałem ci dać szanse na naprawienia naszego związku, ale skoro wybierasz jakiego Zayna którego ledwo co znasz to dobra. To była twoja ostatnia szansa – mówił zdenerwowany – Pierdolony Zayn. Zabrał mi dziewczynę. Dobra, młoda, powiem ci jedno. Jeb się z tym swoim  chłopaczkiem ile wlezie. Mnie to chuj obchodzi.
- Damian! Jesteś okropny! Chciałam się z tobą spotkać, bo myślałam że się zmieniłeś. Ale nie… Ty się nigdy nie zmienisz. Zawsze będziesz takim samym chamem i prostakiem jakim byłeś zawsze. Współczuje twojej następnej dziewczynie. Mam nadzieję, że już żadna nie będzie taka głupia jak ty i się z tobą nie zwiąże – mówiłam przez łzy – A teraz żegnam. Idę szukać Zayna.
Po wypowiedzianych przeze mnie słowach od razu się rozłączyłam. Byłam zdenerwowana. Zwyzywał Zayna, zwyzywał mnie. Nienawidzę go. Teraz będę musiała przeprosić Julkę. Miała rację. Ale najpierw znajdę mojego chłopaka. Od razu ruszyłam w miejsce, w którym miałam nadzieję że będzie. Nie myliłam się. Zayn siedział na huśtawce na opustoszałym placu zabaw gdzieś na obrzeżach miasta. Zabrał mnie tu kilka razy więc wiedziałam jak się tu dostać.
- Zayn? – krzyknęłam z daleka, lecz chłopak nie zareagował. Podeszłam bliżej – Zayn? – znowu brak reakcji. Ruszyłam w jego stronę, a gdy byłam już obok przytuliłam go od tyłu – Zayn, co się stało? Wszyscy cię szukamy. O co chodzi
- Nie wiesz o co chodzi? – chłopak otarł łzy z twarzy – Chodzi mi o Damiana. Widzę że nadal go kochasz. Więc po co to maskujesz będąc ze mną?
- Słucham? Oszalałeś? Skarbie, nie kocham Damiana. Już od dawna go nie kocham. Myślałam, że o tym wiesz – wytłumaczyłam mu
- To po co chciałaś się z nim spotkać?
- Tylko po to, aby sobie wszystko wyjaśnić. Wiesz, znam się z nim od podstawówki. Zawsze się przyjaźniliśmy. Chciałam wrócić do naszych dawnych relacji. Ale wiem już, że nie warto – opowiedziałam mu rozmowę przez telefon z Damianem
- Martyna, jesteś wspaniała – pocałował mnie w usta – Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaka chodzi po tej ziemi. Martyna, kocham cię. Kocham cię jak nikogo innego.
- Zayn – zaczęłam po czym uśmiechnęłam się szeroko – Zayn, ja też cię kocham.
Oboje zaczęliśmy się śmiać. Mój ukochany bardzo mocno mnie przytulił i oznajmił, że nigdy mnie nie opuści i będzie ze mną na zawsze. Właśnie tego chciałam. Chciałam usłyszeć takie słowa. Wiedziałam, że to co mówi Zayn to prawda. Już nigdy mnie nie zostawi. Będziemy razem zawsze. Będziemy mieszkać w willi z basenem na obrzeżach Londynu. Rozmarzyłam się tak bardzo, że nie zauważyłam upływu czasu. Z Zaynem postanowiliśmy, że pójdziemy już do domu Julki. Musze ją jeszcze przeprosić. Mam nadzieję, że nie będzie zła i że będzie cieszyć się moim szczęściem.

_______________
I jak wam się podoba? :)
Tym razem oczami Martyny ;)
Sorry, że nie ma Julki i Harrego, ale postanowiłam skupić się na Martynie, Zaynie i Damianie
Co sądzicie? ;)


Wgl przy ostatnim poście było bardzo mało komentarzy :< Smutno mi z tego powodu...
Jeżeli pod tym postem będzie dużo komentarzy post będzie szybko :D
Jeżeli mało, musicie czekać... MINIMUM 5 ! <3


Kooocham was :**********

poniedziałek, 6 lutego 2012

Rozdział 10 .

- Cześć Julka – odezwał się znajomy głos po drugiej stronie – Dzwonię, bo chciałem z tobą porozmawiać na bardzo ważny temat
- Damian?! – bardzo się zdziwiłam –Chyba cię pojebało. Nie dzwoń do mnie więcej. Pa.
Natychmiast się rozłączyłam. Nie chciałam z nim gadać. Nie po tym co zrobił mojej przyjaciółce. Odłożyłam telefon na szafkę. Opowiedziałam mojemu chłopakowi o tym że dzwonił Damian. Bardzo się wkurzył. Powiedział żebym nie mówiła o niczym ani Martynie ani Zaynowi. Zgodziłam się na to bo nie chciałabym żeby moja przyjaciółka miała jakiekolwiek kłopoty z tym debilem. Po chwili telefon znowu zadzwonił, lecz ja nie odebrałam. Powtórzyło się to około dziesięć razy. Za dziesiątym postanowiłam odebrać i wysłuchać tego co ma mi do powiedzenia
- Mów co chcesz. Tylko szybko, bo nie mam czasu – powiedziałam zaraz o odebraniu – No więc słucham
- Julka, chciałem powiedzieć, że naprawdę żałuję tego co zrobiłem na imprezie. Serio, nie chciałem. Ale wiesz… Byłem wstawiony a ta laska była taka seksowana… Poniosło mnie. Zresztą, znasz mnie i wiesz jaki jestem.
- To są przeprosiny? – zapytałam zdziwiona
- Tak
- A za co ty mnie niby przepraszasz? Przecież mi nic nie zrobiłeś. Raczej Martynie. Wiesz jak ona cierpiała? Dobrze, że był z nią Zayn bo by chyba tego nie wytrzymała psychicznie. Kochała cię.
- Zaraz… Zayn?! Teraz spotyka się z Zaynem?! – Damian widocznie się oburzył – A to mała suka. Niby taka niewinna a tu patrz. Słuchaj, chciałem żebyś jej przekazała przeprosiny ale teraz to już nie ważne.
- Przekazać przeprosin? Prawdziwy z ciebie mężczyzna – zakpiłam – Damian, nie chciałam ci tego mówić, ale jesteś zwykłym skurwielem. Zawsze tak uważałam i zawsze będę uważać. Cieszę się, że zniknąłeś z naszego życia.
- A wiesz co ja ci powiem? Że jesteś pierdoloną dziwką. I również się cieszę, że już nie mamy ze sobą żadnego kontaktu.
Po tym co usłyszałam rozłączyłam się i rzuciłam telefon na podłogę. Przytuliłam się do Loczka i opowiedziałam mu moją rozmowę z Dmaianem. Bardzo się oburzył. Widocznie nie lubił gdy jego dziewczyna jest wyzywana. Zresztą… Kto by lubił?
- Skurwysyn! – krzyknął – Jak można tak mówić do kobiety?!
- Harry, proszę cię przestań. Naprawdę nie warto dla takiego ciołka jak on.
- Masz rację kotku
Hazza podszedł do mnie, mocno przytulił i pocałował we włosy. Nic nie mówiliśmy tylko siedzieliśmy wtuleni w siebie. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Śniło mi się, że Damian zdemolował mój dom. Siedział w nim po turecku na środku salony gdy nagle przez okno wpadł jednorożec. Zdziwiłam się tak bardzo że aż się obudziłam. Zauważyłam że Harry się we mnie wpatruje. Pocałowałam go namiętnie w usta po czym wstałam i poszłam do łazienki. Postanowiłam że wezmę prysznic i przebiorę się w jakieś wygodne ciuchy. Przecież nie będę już nigdzie wychodziła. Po wejściu do łazienki związałam włosy w kucyka i umyłam zęby. Potem weszłam pod prysznic i puściłam na siebie gorąca wodę. Spędziłam tam około dwudziestu minut po czym wyszłam i dokładnie wytarłam się ręcznikiem. Założyłam na siebie szare, długie i luźne dresy. Do tego założyłam czarny T-shirt na ramiączkach i fioletową luźną, rozsuwaną bluzę. Na plecach miała on nadruk. Było to uśmiechnięte ciastko. Bardzo lubiłam tą bluzę. Niestety była już tak zniszczona że mogłam nosić ją tylko po domu. Wyszłam z łazienki i ruszyłam w stronę pokoju. Po drodze weszłam do sypialni Martyny. Zayna już nie było a ta szykowała się do wyjścia. Nie wiedziałam gdzie wychodzi więc postanowiłam o to zapytać
- Gdzie się wybierasz?
- Emm… No wiesz… Umówiłam się – powiedziała zakłopotana
- Umówiłaś się? Z kim? – zdziwiłam się
- No wiesz… Ehh… Nie będę cię okłamywać. Idę na spotkanie z Damianem
- CO?! – krzyknęłam – Po co?! Oszalałaś?! On cię zranił a ty teraz jak gdyby nigdy nic idziesz się z nim spotkać?!
- Zadzwonił do mnie i przeprosił. Zaproponował żebyśmy gdzieś razem wyszli więc się zgodziłam – wytłumaczyła mi – A coś ci nie pasuje?
- No wiesz… Może to że kilka dni temu chodziłaś z nim i cię zdradził. A teraz masz innego cudownego chłopaka.
- Po prostu jesteś zazdrosna że podobam się dwóm chłopakom – rzekła przyjaciółka
- Zazdrosna? – wybuchłam śmiechem – Chyba sobie żartujesz. Dobra. Dobra, idź sobie na to spotkanie. Ja ci nie zabraniam. Mam nadzieję że będzie fajnie…
Byłam bardzo zdenerwowana tym że moja najlepsza przyjaciółka tak bardzo uległa Damianowi. Przecież ją zdradził, zwyzywał i oskarżył o coś czego nie zrobiła. To chore, że teraz jak gdyby nigdy nic idzie się z nim spotkać. No cóż… Jej życie. Nie będę się wtrącać. Niech robi co chce

______________
Przepraszam za niepisanie :******
Nie miałam wgl czasu ani weny ;/

Chciałabym was zaprosić na mojego nowego bloga... Oto link :
Mam nadzieję że wam się spodoba :)

A co sądzicie o rozdziale?


Jak tu jesteś to zostaw komentarz jeśli możesz ^^

Rekalaaaama ;3

Siema ziomki :D
Na początek chce was przeprosić za to że wgl nie pisze... Obiecuję że nowy rozdział postaram się dodać już niedługo. Prawdopodobnie dzisiaj w nocy lub jutro ;) Jeszcze raz przepraszam za niedodawanie! :<
A druga sprawa... Piszę nowego bloga :D
Tutaj jest link - http://4ever-2gether-1d.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam! Myślę, że wam się spodoba. Opowiada on o szesnastolatce z Londynu pracującej w sklepie muzycznym ;) Zachęcam do czytania i komentowania :D

A teraz pytanie : KIEDY CHCECIE NOWY ROZDZIAŁ? DZISIAJ CZY JUTRO?
I następne pytanie : PODOBA SIĘ WAM NOWY BLOG?

BYE ;*