piątek, 6 stycznia 2012

Rozdział 1 .

Siedziałam w kuchni żując swojego tosta. Zauważyłam przyczepioną na lodówce karteczkę. Natychmiast wstałam i ją przeczytałam ją na głos.
- ‘’Skarbie, wrócę jutro wieczorem. Zajmij się domem. Nie rozwalcie go. Kocham, tata’’ – fajnie, nie będzie go przez cały weekend. Mamy dom cały dla siebie. My czyli ja i moja najlepsza przyjaciółka, Martyna, która ze mną mieszka. Jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Miała wtedy zaledwie 8 lat. A teraz mieszka ze mną i z moim tatą, architektem, w Anglii. A no właśnie, mój tata jest architektem. Pracuje w dość sporej firmie i często zostaje na noc w pracy, tak jak dziś. Mieszkam tylko z nim, ponieważ moja mama nie żyje, a brat jest na studiach w Polsce, kraju w którym się urodziłam. Mama zmarła gdy miałam 2 latka. Nawet jej nie pamiętam. Miała raka. Szkoda że nie mogłam jej poznać. Moja przemyślenia przerwał mi chłopak Martyny, Damian. Nie znoszę go po prostu. Nie wiem co ta dziewczyna w nim widzi… Damian zajmuje teraz pokój gościnny mojego domu, ponieważ u niego jest remont, a powiedział, że nie będzie mieszkał u babci. Martyna mnie błagała no i w końcu uległam. Na szczęście już niedługo skończy się ta męczarnia.
- Chciałeś coś? – zapytałam gdy wszedł do kuchni – Martyny nie ma. Poszła zrobić zakupy.
- W zasadzie to szukałem ciebie – byłam zdziwiona bo wiem, że Damian mnie nie lubi – Mógłby tu dzisiaj przyjść mój kumpel z przyjaciółmi? Pomyślałem że się zgodzisz…
Przez szok aż zadławiłam się tostem. Nie mogłam uwierzyć. Co on sobie wyobraża?! Mieszka tu, ok, ale bez przesady żeby sprowadzać tu swoich kolegów! Boże, co za idiota!
- Yyy… Słucham? – nadal nie mogłam uwierzyć – To znaczy ilu tych twoich kolegów by tu przyszło?
- No więc byłby Zayn i czwórka jego przyjaciół. Mówię ci, są przystojni, spodobają ci się. Zaraz pokaże ci ich na fejsie, czekaj tu…
Damian powiedział ostatnie zdanie i wyszedł z kuchni. W sumie skoro są przystojni to nic się nie stanie jak tu przyjdą. Oby byli też mili. Chyba się zgodzę. Tak, zgodzę się. Przecież nie jestem sztywna. Po chwili wrócił Damian. Niósł w ręku laptopa. Pokazał mi zdjęcie. Chłopcy byli naprawdę bardzo przystojni.
- To jest właśnie Zayn – pokazał palcem na mulata o pięknych oczach – To co, mogą przyjść?
- Tak, mogą, zgadzam się… - powiedziałam i chciałam się odwrócić ale Damian mnie przytulił, a ja, nie wiem dlaczego, ale to odwzajemniłam – Emm… Ale nie zapominaj, że się nie lubimy…
- Tak, tak… Dobra, to ja lecę do chłopaków! Będziemy tu o 16… - powiedział wybiegając z kuchni
- Już się nie mogę doczekać 16. Na pewno będzie super. Na pewno oni są super – pomyślałam –Zaraz, zaraz… 16?! To przecież za półtorej godziny! Boże, lecę się ogarnąć!
Szybko wbiegłam na górę po schodach. Wywaliłam wszystkie ciuchy z szafy na podłogę i zaczęłam je przeglądać. Po upływie 30 minut wybrałam strój. Ubrana poszłam do łazienki. Umyłam twarz, zęby, włosy. Pomalowałam się, po czym wysuszyłam włosy i zostawiłam rozpuszczone. O 15:50 wyszłam z łazienki i zeszłam na dół aby obejrzeć się w wielkim lusterku w przedpokoju. Wyglądałam dość ładnie. Miałam na sobie jasne, obcisłe rurki, biały T-shirt na ramiączkach i Jeanową kamizelkę. Punkt 16 zadzwonił dzwonek do drzwi. Poprawiłam włosy i ruszyłam uśmiechnięta w ich stronę.

___________________________

Jest 1 rozdział ^^
Mam nadzieję że wam się podoba...
Zachęcam do komentowania i czytania, oczywiście ;)
Drugi rozdział już wkrótce ;****

5 komentarzy:

  1. Hmm fajnie:) szkoda, że taki krótki rozdział...
    Obserwuję:D

    OdpowiedzUsuń
  2. super. Będę wchodzić częściej.
    Zapraszam do mnie:
    http://milosctoskarb-girls.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog ;D
    Będę częściej wchodzić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny blog;) http://czarnyzmierzch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń