czwartek, 12 stycznia 2012

Rozdział 4 .

 Po zjedzeniu śniadania usiedliśmy razem w salonie. Zaczęliśmy rozmawiać i żartować. Było naprawdę fajnie. Uwielbiam spędzać z nimi czas. No, może bez Damiana byłoby lepiej. Może jak wróci Martyna to się nią nareszcie zainteresuje i będę miała chłopaków dla siebie… Miejmy nadzieję. Bardzo lubię Martynę, ale nie pochwalam tego, że chodzi z Damianem. On wcale do niej nie pasuje. Moim zdaniem dla niej odpowiedni jest Zayn. Muszę go jej przedstawić. - Słuchajcie, dzisiaj jest u nas impreza. Przychodzicie? – zapytał nagle Liam
- Emm... No jasne. Możemy przyjść – uśmiechnęłam się – Damian, idziesz z Martyną?
- No jak wróci. Na razie jej nie widać – odpowiedział mi brunet, a ja go olałam. Może nie byłam dla niego zbyt miła, ale on zachowywał się w stosunku do mnie tak samo. Mój tata nie pochwalał tego że ciągle się z nim kłócę, ale coś za coś. On cały czas żre się z Martyną. Mój dom to jedna wielka paranoja.
- To bądźcie na 19 – rzekł Zayn, a ja pokiwałam głową – My się już będziemy zbierać. Trzeba wszystko przygotować.
Odprowadziłam ich do drzwi. Z każdym przytuliłam się na pożegnanie. Na koniec podeszłam do Harrego. Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Odwzajemniłam ten gest. Gdy już skończyliśmy spojrzałam chłopakowi głęboko w oczy i uśmiechnęłam się szeroko.
- Widzimy się wieczorem – powiedział po czym pocałował mnie w policzek i wyszedł. Wyjrzałam przez okno i pomachałam w jego stronę, a na jego twarz od razu wskoczył banan. Zaczęłam się śmiać. Gdy chłopcy wyszli z naszego podwórka poszłam trochę ogarnąć w salonie. Posprzątałam ze stołu, ogarnęłam szafkę z filmami i poszłam do łazienki. Umyłam zęby, twarz i włosy. Potem je wysuszyłam i umalowałam się lekko. Następnie ruszyłam w stronę pokoju. Postanowiłam ubrać się w krótkie czarne spodenki i jasnoniebieską bluzkę z zabawnym nadrukiem. Ubrana zeszłam na dół. W kuchni siedziała już Martyna.
- Hej skarbie! – powiedziałam przytulając ją od tyłu – Jak było u babci?
- U babci? Nudno – zaczęła się śmiać – A wy jak się bawiliście? I co masz taki wspaniały humor dzisiaj?
- Do nas przyszli koledzy Damiana. Fajni są. Dziś wieczorem o 19 jest u nich impreza i jesteśmy zaproszone!
- Ooo! To super! Nie mogę się już doczekać! Idę wybrać ciuchy!
Po powiedzeniu tego od razu wybiegła z kuchni. Zrobiłam sobie kawę, a gdy już była gotowa poszłam do salonu ją wypić. Nagle dostałam SMS-a od Harrego. Natychmiast wzięłam telefon do ręki i przeczytałam go na głos
- Już nie mogę doczekać się  żeby cię zobaczyć. Do 19. – uśmiechnęłam się sama do siebie – Jakie to słodkie...
Postanowiłam mu odpisać. Napisałam „Słodki jesteś. Też się nie mogę doczekać.”. później weszłam na górę wybrać wieczorowy strój. Na przygotowania zostały mi jakieś dwie godziny. Postanowiłam że założę czarne obcisłe rurki, srebrną błyszczącą bluzkę i czarne buty na bardzo wysokim obcasie. Ubrana wyszłam na korytarz.
- Martii, w co się ubierasz?! – krzyknęłam – Chodź na korytarz!
Po chwili obie stałyśmy naprzeciwko siebie i się oglądałyśmy. Stwierdziłyśmy, że wyglądamy bardzo ładnie. Martyna założyła jasnoróżową sukienkę z kokardą w pasie. Do tego dobrała idealnie pasujące czarne szpilki z kokardką i czarną kopertówkę, również z kokardą. Włosy miała pokręcone, a na twarzy miała lekki makijaż. Wyglądała uroczo. Już nie mogę się doczekać aż pozna Zayna. Po krótkiej rozmowie z nią weszłam do łazienki. Jeszcze raz umyłam twarz i tym razem zrobiłam sobie mocniejszy makijaż. Rozczesałam włosy i zaczęłam je prostować. Gdy były już idealne jeszcze umyłam zęby, wzięłam gumę do żucia i poszłam do pokoju. Wzięłam swoją czarną małą torebkę, włożyłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy i poszłam na dół. Gdy weszłam do salonu zobaczyłam Martynę obściskującą się z Damianem na kanapie.
- Możecie tego nie robić w moim salonie? – spytałam obrzydzona tym widokiem – Jak już to w swoich pokojach
Słysząc mój głos natychmiast oderwali się od siebie, a ja z triumfalnym uśmiechem ruszyłam w stronę wielkiego lustra. Obejrzałam się dokładnie, poprawiłam włosy i pomalowałam ustaw błyszczykiem.
- Możemy już jechać? Jest za dziesięć – zakomunikował mi Damian, a ja przytaknęłam. Wszyscy poszliśmy do samochodu. Prowadził chłopak mojej przyjaciółki a my usiadłyśmy z tyłu. Punkt 19 byliśmy pod domem chłopaków. Był on przepiękny. Bardzo duży i ekskluzywny. Drzwi były otwarte więc weszliśmy do środka bez pukania. Wnętrze domu było równie piękne jak i jego zewnętrzny obraz. Chłopcy mają szczęście że tu mieszkają. Odwiesiłam żakiet, który założyłam na drogę na wieszak znajdujący się w przedpokoju. Moim oczom ukazali się wszyscy chłopcy z wyjątkiem Harrego. Gdy ich zobaczyłam od razu wpadłam w ich objęcia.
- Hej chłopcy, chciałam wam przedstawić moją najlepszą przyjaciółkę, Martynę – powiedziałam do chłopaków ukazując im wysoką brunetkę.
- Cześć. Jestem Martyna – uśmiechnęła się – Miło mi was poznać
Chłopaki zaczęli się z nią witać, ściskać i przedstawiać.
- Julka, mogłabyś przyjść do mnie do pokoju? – usłyszałam za sobą znajomy głos – Chciałem ci coś powiedzieć

__________________
Czwarty rozdział :)
Dodałam go dość szybko więc cieszcie się że jest ;p
Piąty będzie w weekend :D
Dziękuję za miłe opinie i komentarze!
Jesteście kochani <3
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ZAYN ! <3 ;*

5 komentarzy:

  1. Szybko napisz 5 ; D .
    nie mg sie doczekać ! Jestem ciekawa co Harry powie Julce ; * .

    Ja też mam na imie Julia xdd

    OdpowiedzUsuń
  2. Już 4 rozdział :D nareszcie! pisz już 5;]

    OdpowiedzUsuń
  3. jej kocham to opowiadanie!!< 3 prosze cie szybko dawaj nexta bo sie doczekac nie moge hehe ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi się :D

    zapraszam na mój : http://samemistakesstory.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń